top of page
V Preludium D-dur

XVIII PRELUDIUM F-MOLL 

35.

 

Kłótnia międzyplanetarna - tak bym określił swoją elektroniczną interpretację preludium f-moll.

W rolach głównych wystąpią - po lewej stronie - Dee Klatt (aka. Mr Square) oraz po prawej - Dandy 704.

Kanal L.png

Ich epickią sprzeczkę, doprowadzającą do kosmicznej katastrofy jakiej wszechświat jeszcze nie widział, włączy się też zdalnie z planety Ziemia, z Pernegg Klosterkirche - chór z organami. Niestety z powodu ogromnych odległości pomiędzy uczestnikami tej awantury jakość dźwięku może ulec zmianie, bądź znaczącemu pogorszeniu.

XVIII Preludium f-moll

36.

 

 

Kłótnia międzyplanetarna.

 

Preludium f-moll jest przedziwne. To prawdziwa kłótnia, eskalująca w kierunku jakiegoś katastrofalnego końca. Z taktu na takt atmosfera gęstnieje, głosy stają się coraz to bardziej podniesione, rozpędzając się w upiornym uścisku ku przepaści...

Ja usłyszałem w tym jakąś komiczną międzyplanetarną kłótnię, której uczestnicy dostają z nerwów chrypy, łamie im się głos, a ich elektroniczne wnętrzności przegrzewają się w ich nienawistnym uniesieniu, co w końcu doprowadza do totalnego kolapsu i zagłady. 

Pierwsza wymiana myśli przebiega w miarę spokojnie:

Ale już po chwili wchodzą sobie w słowo. Słychać pierwszą irytację i nerwowe zakłócenia głosu.

Druga wymiana zdań zaczyna się o kwartę wyżej, bardziej nerwowo...

W tym momencie pojawiają się pierwsze akordy organów i chóru Dandy 704 z fantastycznego programu Chipspeech.

Międzyplanetarna wymiana zdań nabiera tempa. Pojawiają się zniekształcenia głosu i przesterowania. Coraz większa histeria, coraz więcej niezrozumiałych dźwięków, zakończonych jakimś pisko-krzykiem!

Te zniekształcenia wprowadziłem za pomocą Chipcrushera, który doskonale sprawdza się cyfrowym zniekształcaniu dźwięku. 

Po kulminacyjnym wrzasku słyszymy jeszcze jakiś złowieszczy komentarz. Cichutko, gdzieś z oddali Terminal 99 mamrocze coś pod nosem:

Ostatnie dwa akordy - kosmiczne "amen" - śpiewa chór Dandy 704, który za pomocą programu Vienna Mir Pro umieściłem - razem z organami - w austriackim kościele Pernegg Klosterkirche. Ten program jest bardzo zaawansowanym narzędziem, bazującym na technologii 'convolution' - czyli splotu. Pozwala on tzw. impulsy, nagrane w prawdziwych, fizycznych przestrzeniach, spleść z dowolnym dźwiękiem, w efekcie czego dźwięk ten brzmi dokładnie tak jak by się w danej przestrzeni fizycznie znajdował. 

Poniżej jeszcze wcześniej wspominana przeze mnie partia chóru i organów (bardzo zniekształconych)

Pomiędzy sprzeczającymi się głosami, w pierwszej połowie utworu słyszymy jeszcze tajemnicze współbrzmienia. Te akordy zagrałem na Pulsarze 23, korzystając głównie z jego modułu basowego.

Dźwięki z Pulsara 23 słyszymy też na samym początku utworu - wprowadzają nas w lekko międzyplanetarny nastrój.

bottom of page