XVI PRELUDIUM B-MOLL
31.
Palce można pogubić grając ten utwór... Niełatwe są te wszystkie zawijasy przez Chopina napisane, niełatwe skoki w lewej ręce, która w ułamku sekundy musi przemieszczać się pomiędzy różnymi oktawami. W zasadzie nie wiadomo gdzie się patrzeć podczas grania bo rąk po prostu chwilami nie widać!
Postanowiłem powrócić do klimatów chiptunes - podobnie jak w preludium XII - z reminescencją 8 bitowych dźwięków ze starych gier komputerowych - bo też utwór ten kojarzy mi się z jakimś wyścigiem czy pościgiem. Może prawa ręka ucieka gdzieś przed lewą? A jeśli Chopin był po prostu romantycznym robotem pianistycznym?!
I am Chopin
I'm a pianist
I am robotic organism...
Tak... dołożyłem do tego jeszcze śpiewu i gadanie ze starych syntezatorów mowy...
32.
Fanfary.
Preludium otwiera trochę nieudolna i lekko komiczna komputerowa fanfara, którą zagrałem chipsynth SFC, który jest emulacjią SNES (Super Nintendo Entertainment System), oraz na chipspeech i chipsounds. Te trzy wirtualne instrumenty są jedynymi, których użyłem w tym preludium.
Mamy tu więc otwierające uderzenie w gong - jak przed walką!
Dramatyczne arpeggia grane przez Chipsynth:
Kulawe dźwięki z SFC o nazwie Balloon Whine:
Mamy także chór robotów, śpiewany przez syntezator mowy Chipspeech:
Wszystkie te partie połączone brzmią tak:
Uciekająca prawa ręka.
Szaleńcze figuracje prawej ręki preludium odgrywa Chipsynth. Użyłem tu przebiegu prostokątnego, który jest sumą kolejnych nieparzystych harmonicznych i ma bardzo przenikliwe, jasne brzmienie.
Ręka której nie widać.
Wirtuozowską partię lewej ręki odgrywa ten sam instrument, również falą prostokątną. Podzieliłem jednak ją na trzy głosy - różnicując ich obwiednie głośności udało mi się uzyskać bardziej dynamiczne i ciekawsze brzmienie.
Tak więc - pierwszą składową są wszystkie nuty grane na mocne części taktu:
Drugą składową są wszystkie ósemki przed mocnymi częściami taktów:
Połączone brzmią tak:
Szybszy atak dźwięków głównych i wolniejszy dźwięków je poprzedzających tworzy pulsującą strukturę, która napędza całą machinę.
Elementem trzecim są wszelkie dwu i trójdźwięki, które następują po nutach głównych. Cała struktura lewej ręki brzmi następująco:
Bajki robotów.
Wspomniane przeze mnie pierwszym poście głosy, które dodałem dzielą się na te co śpiewają i te co mówią. Są one generowane przez różne algorytmy instrumentu Chipspeech. Emuluje on bardzo wiernie różne typy syntezy mowy, które były niegdyś używane m.in w różnego rodzaju urządzeniach elektronicznych. Klimat tej kompozycji zainspirował mnie do zabawy z tymi robotycznie brzmiącymi głosami. Mamy tu więc solistę - robota Chopina, głosy komentujące oraz chór.
I am Chopin,
I'm a pianist,
I am robotic organism.
Zaraz po pierwszej zwrotce pojawia się najpierw w lewym a potem w prawym kanale głos komentujący:
He is the Chopin,
He is the Pianist
Po czym trzeci głos dopowiada :
He is the robotic organism!
W repryzie pojawia się druga zwrotka śpiewana, z lekko zmienioną melodią - tak aby pasowała do harmonii chopinowskiej.
Po krótkim fragmencie instrumentalnym, w kodę utworu wprowadza krótka wokaliza:
Po której znów pojawiają się głosy komentujące, a po nich robotyczny chór śpiewający
Hallelujah!
W pierwszej części zauważyliście jeszcze może krótki motyw zagrany na fortepianie? Wymyśliłem taki motyw, wzorując się na temacie z etiudy rewolucyjnej - cóż może się bardziej kojarzyć z Chopinem? Użyłem do tego charakterystycznie brzmiących próbek fortepianu z Chipsynth SFC - emulacji Super Nintendo.
Inne dźwięki.
Oczywiście całej tej zawierusze towarzyszą też inne dźwięki. Nadają rytm, podkreślają ważniejsze momenty, energetyzują. Oto kilka z nich - zamykam nimi swoją opowieść o preludium szesnastym - szalonej gonitwie szesnastek w towarzystwie dźwiękowych artefaktów świata pierwszych elektronicznych chipów, komputerów i gier i syntezatorów mowy.